Co roku ten sam dylemat. Założyć na siebie ogromną, puchową kurtkę, wełniany szalik i czapkę, w których będziemy wyglądać jak Eskimos lub dziecko ubrane przez nadopiekuńczą mamę, czy postawić na ładny płaszczyk, kapelusz i kozaki na obcasie? Jest to wybór nie tylko natury estetycznej, ale też pomiędzy ciepłem, a zimnem. Dla wielu pewnie stanowi konflikt tragiczny. Cóż rozwiązanie jest dosyć proste: jeśli masz samochód, nie musisz chodzić pieszo na duże odległości i większość dnia spędzasz w ciepłych pomieszczeniach, nie musisz specjalnie na te kilka minut na chłodzie zakładać kilkunastu warstw. Jeśli na dworze spędzasz więcej czasu, to wybór jest oczywisty. Nie warto ryzykować zdrowia, tym bardziej, że chora i tak na nikim nie zrobisz wrażenia. Na szczęście dziś rynek zimowych okryć jest tak szeroki, że na pewno uda się znaleźć coś ciepłego i ładnego jednocześnie. Z pomocą przychodzi też technologia, dzięki której mamy coraz więcej materiałów nieprzepuszczających zimna. Warto również wybierać polskie marki, które są dostosowane do naszych warunków atmosferycznych.